Linia oddzielająca pracę nużącą od nadmiernie stresującej jest wyjątkowo cienka, a zachowanie równowagi w tym zakresie jednym z większych wyzwań, jakie napotykamy w trakcie naszej kariery zawodowej. Każdy, kto kiedykolwiek miał okazję wykonywać przez dłuższy okres czasu zadanie znajdujące się znacznie poniżej lub powyżej swoich kompetencji wie, że tak nuda, jak panika, mogą stać się potencjalnymi źródłami frustracji.
Zdarzyło mi się kiedyś pracować dla małej firmie rekrutacyjnej, zajmującej się kontaktowaniem irlandzkich pracodawców z pracownikami w Polsce. Pragnąc uzyskać ciekawe doświadczenie przeszedłem przez standardowy proces selekcji, wykazując się adekwatnym wykształceniem, znajomością języka, aby mieć w końcu możliwość zajecia się... wklepywaniem CV do komputera i przyjmowałem telefonów od potencjalnych pracowników. Nuda wkradała się średnio po 8min20 (+/-14). Był to bezpłatny staż, bez żalu zrezygnowałem więc po dwóch miesiącach obijania się, w poszukiwaniu ciekawszych i bardziej rozwojowych zadań. To tylko jedna strona zjawiska, które chciałbym dzisiaj opisać. Na drugim biegunie znajdują się warsztaty, które zdarzyło mi się kiedyś współprowadzić, a których zakres wykraczał wtedy znacznie poza moje kompetecje. Pomimo, iż sam projekt skończył się sukcesem, było to zdecydowanie najgorsze doświadczenie w moim życiu zawodowym - trzęsący się głos, poczucie pustki w głowie i wrażenie tracenia gruntu pod nogami są czymś, o czym chce się zwykle jak najszybciej zapomnieć. Te dwa skrajne przypadki - znużenia i paniki - wyznaczają obszar, w którym występuje zjawisko diametralnie inne – tzw. odlot w pracy.
Mihály Csíkszentmihályi (zwany też „tym psychologiem z długim nazwiskiem” lub „tym psychologiem od flow”), wprowadził do psychologii pojęcie doświadczenia przepływu (lub uskrzydlenia), które opisał dokładnie w swojej książce Flow: The Psychology of Optimal Experience. Doświadczenie flow charakteryzuje się ciekawymi cechami – człowiek znajdujący się w tym stanie zanurza się w zadaniu, traci poczucie czasu, zwiększa się jego koncentracja, „myśli przylatują jak motyle”, jak śpiewa w piosence o wiele mówiącym tytule Eddie Vedder. To uczucie nie tylko wyjątkowo przyjemne, ale również wyjątkowo produktywne i motywujące, jako że występuje tylko w przypadku zadań trudnych i tylko wtedy, gdy istnieje idealne dopasowanie możliwości osoby do podejmowanego przez nią zadania.
Jednym z największych odkryć Csíkszentmihályi było to, że doświadczenie flow ma najczęściej miejsce w pracy. Pomimo, że jest to fakt często sprzeczny z naszym osobistym doświadczeniem (patrz: dwa przypadki opisane na początku), po głębszym zastanowieniu musimy się zgodzić, że to właśnie praca powinna i bardzo często jest, miejscem, gdzie poprzez dopasowanie trudności zadań do poziomu naszych kompetencji, możemy prawdziwie zagubić się w działaniu. O ile w domu możemy doświadczać (i często doświadczamy) dobrostanu, rzadko stajemy w nim przed wyzwaniami wymagającymi całkowitego zaangażowania całego naszego doświadczenia i wiedzy. Może i lepiej - każdy człowiek potrzebuje raz na jakiś czas bezpiecznej przystani.
Co ciekawe, filozofia dobrej pracy i dobrego życia Csíkszentmihályi są do siebie podobne i przekładają się na maksymalizację doświadczenia flow. Tak rozumiany odlot w pracy i w życiu osobistym może prowadzić do wzlotu na najwyższe poziomy jednostkowej i grupowej efektywności. Dla samego Csíkszentmihályi jest to warunek i punkt wyjścia dla stworzenia fundamentów psychologii pozytywnej, pozwalającej na osiągnięcie szczęścia i harmonii. Oddajmy na zakończenie głos samemu autorowi:
poniedziałek, 7 kwietnia 2008
Odlot w pracy, czyli o nudzie, panice i doświadczeniu flow
Etykiety:
Csíkszentmihályi,
Flow,
GoodWork Project,
Motywacja,
Nuda,
Praca
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz