tag:blogger.com,1999:blog-6675533467035373470.post1850103074926514621..comments2022-03-16T09:33:43.707+01:00Comments on Ludzie lubią pracować: Nie jestem twoim zasobem!Piotr Prokopowiczhttp://www.blogger.com/profile/14005825182928144933noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-6675533467035373470.post-24971116967947991712008-03-16T10:59:00.000+01:002008-03-16T10:59:00.000+01:00POD_AssignResources.htmlPOD_AssignResources.htmlAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6675533467035373470.post-55170413006196435042008-03-16T10:57:00.000+01:002008-03-16T10:57:00.000+01:00A propos zasobowego traktowania pracownikow. Open ...A propos zasobowego traktowania pracownikow. Open source'owa aplikacja do zarzadzania projektami <BR/>http://www.projity.com/docs/tutorial_video/POD_AssignResources/POD_AssignResources.html<BR/><BR/>bAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6675533467035373470.post-45894812235198838332008-03-09T19:23:00.000+01:002008-03-09T19:23:00.000+01:00Bardzo dziekuje za ta opinie. Rzeczywiscie, stopie...Bardzo dziekuje za ta opinie. Rzeczywiscie, stopien bezrefleksyjnosci we wprowadzaniu metod kierowania personelem, zwlaszcza w duzych korporacjach, jest tyle fascynujacy, co niezrozumialy. Znam przyklad duzej miedzynarodowej firmy informatycznej, ktora probujac przeszczepic na polski grunt swoje zachodnie metody budowania ducha pracy zespolowej spotkala sie z niezrozumieniem, oporami i pasywna agresja pracownikow. Co wazne, nie wiazalbym tego w tak duzym zakresie z kultura. Chodzi tutaj raczej o to, ze pracownicy dostrzegaja falsz i manipulacyjny charakter tego rodzaju praktyk, co budzi u nich naturalny sprzeciw. Menedzerowie, zamiast dowiedziec sie co mysla i czego tak naprawde potrzebuja pracownicy, zapatrzeni sa w 'innowacyjne' techniki zarzadzania, zapominajac przy tym, ze nawet najbardziej rewolucyjna metoda nie bedzie skuteczna, jesli nie bedzie jej towarzyszyly dobra wola i chec zrozumienia drugiego czlowieka.Piotr Prokopowiczhttps://www.blogger.com/profile/14005825182928144933noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6675533467035373470.post-59017022287341451042008-03-07T17:23:00.000+01:002008-03-07T17:23:00.000+01:00Dziękuję za odpowiedź! Do dyskusji namawiać specja...Dziękuję za odpowiedź! Do dyskusji namawiać specjalnie mnie nie trzeba :). Rzeczywistość wokół dostarcza tylu ciekawych tematów do rozmowy, że korzystam z nadarzających się okazji, by wymienić spostrzeżenia. Chciałam się zgodzić i podpisać pod stwierdzeniem, iż większość HRu jest nienowoczesna, jeśli chodzi o metody zarządzania. Mam przyjemność słuchać często audycji radiowych prowadzonych przez specjalistów od zarządzania, psychologów biznesu, ludzi doświadczonych i pracujących nad tą tematyką. Często wypowiadają się na temat „bałaganu” w całej metodyce zarządzania w firmach (najczęściej rodzimych). Sama na własnej skórze doświadczyłam owych metod, o których wiem, że są metodami, jakie nie sprawdziły się na zachodzie, ponieważ ich skutki przyniosły więcej szkody, niż pożytku. I nie było dla mnie problemem odnalezienie informacji na ten temat. Co ciekawsze: korporacje o wysokiej renomie, wschodnie, czy zachodnie – mają ujednolicony, sprawdzony i ciągle doskonalony system zarządzania. Koleżanka zatrudniona przez dużą firmę (znaną głównie z produkcji aparatów fotograficznych wysokiej klasy) dowiedziała się na wstępie, iż wszystkie działania związane z typowym dawaniem tzw. „giftów”, czy składaniem obietnic różnorakich „korzyści” potencjalnemu klientowi handlowemu będzie traktowane, jako próba przekupienia, co wiąże się z natychmiastowym zwolnieniem tej osoby. Firma o ich pozycji nie może sobie na takie „zagrywki” pozwolić. <BR/>Jeśli skupię się już na samych metodach zarządzania pracownikami przeraża mnie obecna tendencja wprowadzania ich bez ładu i składu – często kilku na raz, wymieszanych, często przeczących samym sobie. Co gorsze: mam wrażenie, że nasi „menedżerowie” zachłystują się egzotyką wschodnich systemów i próbują stworzyć nam tu drugą Japonię nie myśląc kompletnie o odmienności kulturowej i „nieprzenaszalnych” na nasz grunt zwyczajach, czy po prostu innej mentalności ludzi. Ciekawa jestem, co myślicie na ten temat. Na tym może zakończę wypowiedź (chociaż mogę tak długo jeszcze, ale myślę, ze byłoby to – i obawiam się, ze już jest - bolesne z powodu swojej długości) :). Pozdrawiam<BR/>Eve666Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6675533467035373470.post-12204282649552271122008-03-05T13:24:00.000+01:002008-03-05T13:24:00.000+01:00Dziekuje bardzo za komentarz. Rzeczywiscie, studen...Dziekuje bardzo za komentarz. Rzeczywiscie, studenci przesuwania sloikow pracowniczych maja dosc specyficzne podejscie do pracownika w organizacji. Trudno im sie dziwic - od pierwszych zajec z HR tlumaczy im sie, ze pracownicy to takie zasoby, w najlepszym wypadku aktywa, ktore poprzez okreslone techniki trzeba pobudzic / zmotywowac do realizacji misji przedsiebiorstwa. Herzberg, jeden z klasykow psychologii zarzadzania, zwykl wspominac, ze w rzeczywistosci traktuje sie w ten sposob ludzi jak zwierzeta domowe, ktore do wykonania polecenia "motywuje" sie albo kopnieciem w tylek (stad jego KITA - kick in the ass) albo jedzeniem (takie KITA, tylko ze z przodu). Ciekawe jest rowniez to, co pisze Pani o "nowoczesnosci" tego rodzaju zarzadzania. Po pierwsze, taki poglad jest rzeczywiscie wszechobecny i sam spotykam sie z nim na kazdym kroku. Po drugie, wedlug mnie wiekszosc HRu jest NIEnowoczesna, jako ze w swoim podejsciu wykorzystuje zalozenia charakterystyczne dla zarzadzania z poczatkow ery fordyzmu, a nie odkrycia wspolczesnej psychologii i nauki o zarzadzaniu. Pozdrawiam i zachecam do dalszej dyskusji!Piotr Prokopowiczhttps://www.blogger.com/profile/14005825182928144933noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6675533467035373470.post-50847063880220278922008-03-05T06:43:00.000+01:002008-03-05T06:43:00.000+01:00HA! Trafiłam na ten blog z jakiegoś komentarza do ...HA! Trafiłam na ten blog z jakiegoś komentarza do artykułu i tak sie zaczytałam, ze w zasadzie zapomniałam o jaki artykuł chodziło :). Ale to akurat mało istotne... Nawiązując do treści powyższego wpisu o zasobie chciałam dodać od siebie, że już od kilku lat prowadzę bardziej, lub mniej (czasem w ogóle nie-) zabawne dyskusje z moją drugą połową na temat "zasobowego" traktowania pracowników w firmach. Smutny obraz nam się wyłania: traktowanie adekwatne do nazwy, nie mówiac już o reszcie terminologii, gdzie jesteśmy przesuwani w pionach, awansujemy poziomo... Firmy obchodzą się z nami, jak ze słoikami w babcinej spiżarni. ;)<BR/>A kiedy próbuję dyskutować z ludźmi, którzy studiowali przesuwanie tymi słoikami to patrzą na mnie jak na średniowieczny eksponat, który ma jakieś "ale" do nowoczesnego systemu zarządzania. No, w końcu zawsze mogą powiedzieć, że jakby byli humanistami to by poszli na ...polonistykę.<BR/>Pozdrawiam<BR/>eve666Anonymousnoreply@blogger.com